O szeroko pojętym doradztwie biznesowym powiedziano już chyba wszystko. Że odtwórczy, że strata czasu, że nieadekwatny do ceny, że konsumujący czas i energię, itd. Na ogół traktowany jest on po prostu, jako zło konieczne i używany częściej w celu usprawiedliwiania własnych decyzji, niż w celu znajdywania koniecznych rozwiązań.
Zatem, mając na uwadze odium złych opinii na temat nietrafionych usług doradczych oferowanych przez niezliczone firmy na rynku oraz nasze ponad 20-letnie doświadczenie w pracy z klientami wiemy, że wprowadzanie gruntownych zmian w organizacji sugerowanych przez podmioty zewnętrzne, prawie nigdy nie jest witane z uśmiechem.
Powód jest prosty – ludzki mózg woli znane, niż nieznane okoliczności. Zatem, menedżer zastanawiający się nad transformacją, często wybiera: „NIE, dziękuję, nie zmieniam”, lub „poradzimy sobie własnymi siłami”, zamiast ryzyka. Jest to wynik traumatycznych doświadczeń z nieudanymi projektami. Wygodniej jest schować się za usprawiedliwieniami: „ludzie mają dość, są zmęczeni”, „ciągle coś zmieniamy”, „spadną nam wyniki”, „ten kwartał jest kluczowy” „to rozwiązanie nie jest dla nas”, „przyszły rok będzie lepszy na wprowadzanie czegoś nowego”, niż zacząć zmianę.